Sądzili, że ratują schorowanego psa, jednak gdy na miejscu zjawili się specjaliści, wyszła na jaw zdumiewająca prawda!

Każdy doskonale wie, że wszystkim żywym istotom należy pomagać, bez znaczenia czy jest to zwierzę domowe, czy dzikie.

Oczywiście tym żyjącym w naturalnym środowisku lepiej nie pomagać na własną rękę, gdyż może to nie najlepiej się skończyć. Zwierzak może pomylić nasze dobre intencje z wrogością i pomyśleć, że chcemy zrobić mu krzywdę. Nie oznacza to, że musimy całkowicie rezygnować z aktów dobroci. Dzikim gatunkom można pomagać na bardzo różne sposoby.

Można je dokarmiać, budować im domy czy wspierać finansowo organizacje dbające o ich dobro. Wchodząc na ich terytorium, powinniśmy przede wszystkim pamiętać, że nie jesteśmy u siebie. Przebywając w lesie czy w miejscu, w którym żyje jakaś dzika populacja, powinniśmy zachowywać się cicho, nie płoszyć zwierząt i nie niszczyć ich siedlisk. Już w taki sposób bardzo im pomagamy, choć często nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Większość ludzi, kiedy zobaczy dzikiego zwierzaka w potrzebie, niezbyt garnie się do pomocy. Zazwyczaj w obawie przed agresją z jego strony lub strachem przed zarażeniem się wścieklizną lub innymi chorobami. Są jednak osoby, które dla zwierząt zrobią wiele, nawet jeśli nie mają pewności, czym jest napotkane stworzenie. Na drugiej stronie przeczytasz właśnie o takim przypadku.