Ten goryl był wychowywany razem z dziećmi. Gdy wpadł w łapy właściciela cyrku, już nie był tym samym zwierzęciem!
Zabrał go do siebie i nazwał John Daniel. Traktował małpkę jak członka rodziny. Po jakimś czasie dostrzegł, że zwierzę zaczyna zachowywać się jak człowiek. Uwielbiało towarzystwo dzieci i regularnie chodziło z nimi na spacery. Doszło do tego, że goryl woził maluchy na taczce i bawił się z nimi.
Podobno John Daniel miał własny pokój i bez problemu korzystał z przełącznika światła oraz z toalety. Nauczył się również ścielić swoje łóżko i zmywać naczynia.
Ponadto umiał zachować się przy stole. Uwielbiał masło i cydr, a w godzinach popołudniowych popijał herbatkę z filiżanki. Był zafascynowany wiejskim szewcem i kochał oglądać, jak mężczyzna naprawia obuwie. Do niedawna w Uley żyli jeszcze ludzie, którzy pamiętali, jak goryl biegał po wsi z dziećmi i zakradał się do ogrodów, aby jeść róże.
Niestety ta historia ma smutny koniec. Kiedy to urocze stworzenie przystosowało się do funkcjonowania wśród ludzi, zostało sprzedane pewnemu człowiekowi z USA za tysiąc gwinei.
źródło : theguardian.com