„Madka” wysyła 14-letnią córkę na operacje plastyczne. „Brzydcy ludzie daleko nie zachodzą” – twierdzi

Do tej pory Carla odłożyła już około 1500 funtów na wszystkie zabiegi, którym chce poddać swą córkę. Tanisha również się do tego dorzuca, odkładając na ten cel pieniądze z urodzin i Gwiazdki. Na 16 urodziny dziewczynka ma obiecane licówki i botoks. Kiedy zaś skończy 18 mamusia zabierze ją na lifting pupy i zafunduje jej powiększenie piersi. Carla nie obraziłaby się oczywiście, gdyby część z tych zabiegów wzięło na siebie państwo. Już kombinuje, jak powiększeniem piersi uleczyć u córki urojoną depresję. 

Tanisha nie boi się zabiegów. Jej idolkami są siostry Kardashian i chce się do nich upodobnić. Poza tym ufa matce. 

Wiem, czego chcę i znajdę najlepszy sposób, aby to osiągnąć – odgraża się dziewczyna. Operacja mnie nie martwi. Mama już ją zrobiła i nic jej nie jest – dodaje. 

Dziewczyna jest wychowywana na pustą, sztuczną piękność. Od 12 roku życia matka wydaje na upiększanie jej urody około 200 funtów miesięcznie. Przedłuża jej włosy, robi akrylowe paznokcie, stylizuje brwi. Czy naprawdę można chcieć, by własne dziecko robiło karierę pupą? Postawa tej kobiety nie pozostawia złudzeń.


Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply