Pamiętacie Emily i jej kontrowersyjną sesję ciążową z pszczołami? Teraz kobieta przeżywa ogromny dramat, bo jej dziecko urodziło się martwe!

Dla kobiety nie ma większej tragedii niż śmierć dziecka, które przez 9 miesięcy nosiła pod swoim sercem.

Ciąża to wyjątkowy czas w życiu każdej kobiety, który na przemian wypełnia radość z poczęcia maluszka i strach o jego zdrowie. Przyszłe mamy zawsze są pełne nadziei, że ich dziecko urodzi się bez problemów, ale życie pisze różne scenariusze, zwłaszcza jeśli nieco brak im zdrowego rozsądku.

 

Kilka miesięcy temu w mediach zrobiło się głośno o 33-letniej Emily Mueller ze Stanów Zjednoczonych i jej nietypowej sesji zdjęciowej. Kobieta jest pszczelarzem z Ohio i postanowiła, że jej ukochane owady będą jej towarzyszyć podczas wykonywana zdjęć i pozwoliła im obsiąść swój sporych rozmiarów ciężarny brzuszek.

Zdjęcia z 20 tysiącami pszczół nie przypały do gustu internautom, którzy mocno skrytykowali Emily za jej lekkomyślność. Kobieta broniła się, że jest doświadczonym pszczelarzem i nic nie groziło jej dziecku, ale wiele osób słusznie zauważyło, że nawet u osób od lat zawodowo zajmujących się hodowlą pszczół, może wystąpić nagła i niespodziewana reakcja alergiczna, która zapewne byłaby ogromnym zagrożeniem dla płodu.

 

Emily dodatkowo tłumaczyła się, że ta sesja miała być sposobem na upamiętnienie trójki dzieci, które poroniła. Argument ten jednak nie udobruchał internautów, który stwierdzili, że skoro kobieta miała problemy z donoszeniem wcześniejszych ciąż, to tym bardziej nie powinna podejmować się ryzykownych zachowań będąc w błogosławionym stanie. Powszechnie uznano, że jej zachowanie było wynikiem żądzy sławy.

Rozwiązanie siódmej ciąży Emily (oprócz trzech poronień, kobieta urodziła też trójkę zdrowych dzieci) było zaplanowane na listopad. Niestety nic nie poszło zgodnie z planem…

Ciąg dalszy tej historii znajdziecie już na kolejnych stronach. 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : dailymail.co.uk, metrojornal.com.br

Reply