Papież Franciszek postanowił w niekonwencjonalny sposób pomóc bezdomnym z Watykanu. Dla ludzi z ulicy otworzył…bezpłatną pralnię. Dobry pomysł?

Papież Franciszek znów zaskakuje.

Cokolwiek by o nim nie mówić, jedno trzeba przyznać, jest on postacią nietuzinkową. Jego decyzje i słowa wywołują spore kontrowersje, nigdy jednak nie pozostają bez echa. Najnowszy pomysł głowy Kościoła to kolejna rzecz, która wywołała spore kontrowersje.  Pojawiły się głosy, że bogaty Watykan, powinien raczej wspomóc ubogich, pozostających na ulicach finansowo. Ten mały gest papieża znaczy jednak więcej, niż by się wydawało.

11 kwietnia br. papież Franciszek osobiście otworzył nową, bezpłatną pralnię dla bezdomnych z Watykanu. W pomieszczeniu znalazło się sześć pralko-suszarek, które mają być dostępne dla wszystkich, którzy potrzebują odświeżyć swoje ubranie.

Ten mały gest w kierunku bezdomnych jest ważniejszy, niż by się wydawało. Zdaniem niektórych („byłych bezdomnych”), dla wykolejonych życiowo ludzi, może okazać się bodźcem do odmiany złego losu.

Skąd takie opinie? Czyste pranie to w końcu bardzo niewiele. Dla ludzi, którzy nie mają żadnych czystych ubrań, jest jednak ważne. Bezdomni znaleźli się na ulicy z różnych powodów. Wykolejeni życiowo, nie stronią od używek, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, problemy emocjonalne, czy psychiczne. Nie potrzebują od razu wielkich gestów, które traktują jako łaskę i wchodzenie z butami w ich życie.

Takie drobne gesty, to co innego. Sprawiają, że mogą lepiej poczuć się z samym sobą. Doznać czyjejś troski, opieki, poczuć, że nie są zostawieni samymi sobie.

Czytaj dalej na następnej stronie. 

gesty czynią różnicę – z tego założenia wychodzi papież, który wielokrotnie zaskakiwał nimi społeczeństwo. To chyba jeden z najbardziej nieprzewidywalnych „szefów” Kościoła. Ludzie kochają go lub nienawidzą, nikomu nie jest jednak obojętny. Podobnie jak jego pomysł otworzenia pralni dla ubogich mieszkańców watykańskich uliczek znalazł tyle samo fanów, co krytyków. W pozytywnych komentarzach na ten temat można wyczytać, że to doskonały pomysł, bodziec do działania, do ruszenia się z ulicy dla przesiadujących tam biedaków.

Krytycy ideę uznają za gest pod publikę, mały i niepoważny.

Śmierdzą im bezdomni, to zrobili im pralnię, żeby mogli uprać ciuchy. Lepiej by im dali pieniądze na jedzenie – komentuje jeden z nieprzychylnie nastawionych internautów.

Jak jednak odbija piłeczkę były bezdomny, krytycy rozwiązania, nie znają tak naprawdę codziennych bolączek bezdomnych.

Chodzi o coś tak prostego, jak nasz wizerunek w oczach innych ludzi. Dla nich jesteśmy brudni. Boją się do nas podchodzić, w końcu sami czujemy się ze sobą jak karaluchy – tłumaczy mężczyzna. Jak dodaje inny, czysta koszula, może zrobić różnicę: – Chciałem się z tego wyrwać, pójść na rozmowę kwalifikacyjną, ale w czym? Nie miałem ani jednej czystej koszuli. Pranie może zrobić różnicę – przyznaje.

Pralni samoobsługowa jest tylko jednym z salonów bezpłatnych usług, który w ostatnim czasie otworzył papież. Na Watykanie powstały też bezpłatne sypialnie, prysznice i salon fryzjerski.

A Wy, co myślicie o charytatywnej działalności papieża? Darmowa pralnia to dobry pomysł? A może ludziom z ulicy przydałoby się coś innego?

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : upworthy.com, facebook.com

Reply