Przykuty do zlewu i koszmarnie bezbronny żebrał o ludzką pomoc. Rodzina nie wzięła go nowego lokum
Co jest w Twoim życiu najważniejsze?
Czy masz coś, czego żałowałbyś, gdybyś to stracił? Po wymienieniu partnera, rodziny i przyjaciół zwykle pada odpowiedź, że są to zwierzęta. Relacje z nimi bywają znacznie łatwiejsze niż te z ludźmi. Przywiązujemy się od nich i z czasem stają się dla nas bliskimi przyjaciółmi, powiernikami, którzy nie zdradzą i którzy są dla nas zdolni do największych poświęceń.

Zwykle nie oczekują za to zbyt wiele. Starczy ciepły kąt, pełna miska i trochę dobroci, którą powinniśmy mieć nawet dla obcych osób spotykanych w autobusie, czy w kolejce do lekarza. Nie każdy jednak jest w stanie obdarzyć swego przyjaciela uczuciem. Bywa, że więź między psem i panem opiera się na jednostronnych korzyściach, a biedne zwierzę dopiero w potrzebie dowiaduje się, że nie ma na kogo liczyć.
Ta smutna prawda dotarła również do koszmarnie wykorzystanego pieska, który w obliczu nieszczęścia rodzinnego, został zostawiony na pastwę losu. Jego rodzina wyniosła się z domu po nakazie eksmisji. Niestety nie wzięli ze sobą wszystkich swych członków. Piesek został w mieszkaniu, a na domiar złego jego byli już właściciele przykuli go do zlewu w łazience.

Maluch cierpiał katusze, a ciasna uprzęż nie pozwalała mu wydać z siebie dźwięk głośniejszy od cichego skomlenia. Na szczęście to wystarczyło. Cienki pisk malucha usłyszał zarządca budynku i od razu poszedł sprawdzić, kto rezyduje w teoretycznie opuszczonym mieszkaniu. W łazience znalazł lokatora, który ledwo miał siłę prosić o pomoc. Rodzina zostawiła psiaka, bo widać nie był dla nich na tyle ważny, by zebrać go ze sobą.
Czytaj dalej na kolejnej stronie.
