Ten staruszek przykuł uwagę całej plaży oraz pokazał wszystkim, że prawdziwa miłość nigdy się nie kończy i może pokonać każdą przeszkodę
„Ten, który kocha, powinien dzielić los tego, kogo kocha” – Michaił Bułhakow.
Widok staruszków trzymających się za ręce rozczula chyba każdego. Młodzi z zachwytem i z zazdrością patrzą na takie pary i liczą na to, że im także uda się spotkać osobę, z którą będą mogli przeżyć życie i wspólnie się zestarzeć, by razem znosić trudy jesieni życia i opiekować się sobą nawzajem.
Enrico Galletti jest włoskim blogerem i fotografem. Mężczyzna postanowił spędzić swój urlop na Sardynii, wyspie słynącej z pięknych plaż. Kiedy pewnego dnia odpoczywał na pisaku dostrzegł scenę, która poruszyła go na wskroś…
Włoch zobaczył staruszka, który przy temperaturze plus 40 stopni Celsjusza pchał po plaży wózek z kobietą. Widać było, że zadanie to go wykańcza, był cały czerwony i zlany potem, ale na jego twarzy było wypisane zdanie „Nie poddam się i dojdę do brzegu”. Wszyscy plażowicze przyglądali mu się z ciekawością, ale tylko Enrico wstał, by mu pomóc.
Podczas krótkiej rozmowy, fotograf dowiedział się, że wizyta na sardyńskiej plaży była marzeniem żony seniora. Niestety kobieta od jakieś czasu jest sparaliżowana i kompletnie zdana na pomoc męża. Ten jednak pomimo swych sędziwych lat i własnego zmęczenia fizycznego, robi wszystko, by wciąż swojej ukochanej przychylać nieba.
Trasa z parkingu nad brzeg morza wynosiła około 3 kilometrów, ale staruszek się nie poddał, ani nie zboczył z nabrzeża, by w gorszym miejscu zejść do wody. To zdziwiło Enrico, który postanowił zapytać seniora, dlaczego dołożył sobie wysiłku, przychodząc akuratnie w to miejsce na plaży.
Co odpowiedział staruszek? O tym przeczytacie już na drugiej stronie.