Szkodliwe składniki w kosmetykach dla niemowląt. Zobacz, czego unikać, aby nie zaszkodzić swojemu dziecku
1. Laurylosiarczany sodu (w kosmetykach pod nazwami: Sodium Lauryl Sulfate, SLS; Sodium Laureth Sulfate, SLES)
Są silnymi detergentami o właściwościach odtłuszczających i myjących. Kiedyś używano ich do mycia samochodów, maszyn, silników czy okrętów i do końca nie wiadomo, dlaczego trafiły do kosmetyków. Faktem jest jednak, że obecnie znajdziemy je w WIĘKSZOŚCI płynów do mycia, szamponów, a nawet past do zębów. Podrażniają skórę, przesuszają ją, drażnią oczy, przenikają także do krwi, wpływając na cały organizm, a kumulują się w wątrobie. Istnieje prawdopodobieństwo, że wcierane w okolice narządów płciowych mogą doprowadzić do nowotworu. Szczególnie narażone na ich działanie są dzieci.
2. Triclosan
W kosmetykach ma funkcję antyseptyczną. Jeżeli jest stosowany długotrwale, powoduje nowotwory, co udowodniono w czasie badań na zwierzętach. Nie należy go stosować w czasie ciąży i laktacji. Nic dziwnego, że nie jest polecany także dla dzieci. Więcej o tym składniku przeczytacie tutaj.
3. Parabeny (w kosmetykach pod nazwami: Methyl, Ethyl Propyl, Butyl Parabens)
Są konserwantami o silnym działaniu. Mogą doprowadzić do stanów zapalnych o podłożu alergicznym, np. wyprysku kontaktowego czy pokrzywki, a przez skórę dostają się do krwiobiegu. Wykazują działanie estrogenne i rakotwórcze. Oprócz dzieci bezwzględnie powinny ich unikać także kobiety w ciąży i karmiące piersią.
4. Parafina (w kosmetykach pod nazwami: Mineral oil, Petrolatum, Paraffin oil, Olej mineralny, parafina, olej parafinowy)
To substancje ropopochodne (produkt destylacji ropy naftowej) które działają głównie na powierzchni skóry i nie przenikają do krwi. Powodują zatykanie porów, przyciągają kurz i bakterie, blokują dostęp tlenu do skóry. Są odpowiedzialne za proces powstawania trądziku, zaskórników, utrudniają regenerację. Dodaje się je do kosmetyków, aby zwiększyć objętość produktu w opakowaniu. Przez blokowanie porów sprawiają, że wszystkie cenne składniki danego kosmetyku i tak nie mają szansy na działanie, bo nie przenikną do skóry.
5. Ftalany
Nie wiem, jak wylądowały w kosmetykach, skoro w przemyśle sa stosowane m.in. jako składnik podłóg z PVC! Mogą powodować astmę dziecięcą i alergię, zwiększają prawdopodobieństwo bezpłodności u kobiet. Stosowane na skórę, przenikają do krwi, a wraz z krwią do płodu, a także mleka, dlatego bezwzględnie powinny ich unikać kobiety w ciąży i matki karmiące. Udowodniono, że uszkadzają komórki rozrodcze i komórki nadnerczy.
6. Glikole (w kosmetykach pod nazwami: Propylene Glycol, Glikol propylenowy, PG Xylene Glycol)
W kosmetykach pełnia rolę rozpuszczalników. Łatwo dostają się do krwi przez skórę, wykazują działanie rakotwórcze i toksyczne (w przypadku spożycia mogą nawet uszkodzić wątrobę, komórki krwi czy szpik kostny!). Po dostatniu się do oczu powodują ich łzawienie i pieczenie, a wdychane podczas rozpylania aerozolu mogą uszkodzić układ oddechowy. Po kosmetyki z glikolami w składzie nie powinny sięgać kobiety w ciąży, a także karmiące piersią, są przeciwwskazane także dla dzieci.
7. Substancje zapachowe (w kosmetykach pod nazwami: Parfume, Fragrance, Aroma)
Najczęściej to substancje szkodliwe, o właściwościach uczulających, podejrzewane o działanie kancerogenne. Zbiorcza nazwa – Parfume, Aroma – świadczy o tym, że producent nie do końca chce się pochwalić składnikami zapachowymi, których użył przy produkcji kosmetyku. Lepiej ich unikać w czasie ciąży i w okresie laktacji. Niemowlętom i dzieciom kosmetyki z tymi składnikami również do niczego nie są potrzebne.
8. Talk (w kosmetykach pod nazwą: Talc)
Jest głównym składnikiem wielu zasypek dla niemowląt. Okazuje się jednak, że może powodować nowotwory! Dodatkowo, łącząc się z potem i łojem, blokuje pory, a w rezultacie może zaburzyć prawidłową pracę skóry.
9. Oxybenzone (w kosmetykach pod nazwami: Oxybenzon Benzophenone-3, 3-Benzophenon, Oxybenzone, Hydroxi-methoxi-benzophenon, 2-Hydroxy-4-methoxy-benzophenon, 2-Hydroxy-4-methoxyphenyl-phenylmethanon, 2-Hydroxy-4-methoxybenzophenon)
W kosmetyce ten składnik pełni funkcję filtra UV. Niestety, ma działanie rakotwórcze i przenika do krwi, w związku z czym bezwzględnie powinno się go unikać w okresie ciąży i laktacji. Jest pochodną trującego benzafenonu i chociaż producenci wiedzą o jego szkodliwości, stosują go w kosmetykach ze względu na koszty produkcji, które są niewielkie. Najnowsze badania potwierdziły, że może mieć negatywny wpływ na płód.
źródło : luskiewnik.strefa.p