Ten tatuaż jest popularny wśród lekarzy. Gdy się dowiesz, dlaczego go robią, możliwe, że się na niego zdecydujesz!


Udzielanie pierwszej pomocy w obliczu zagrożenia to obowiązek nie tylko lekarzy, ale także każdego obywatela. Jednak to na lekarzach ciąży odpowiedzialność za efekty działania i to oni są oceniani za skuteczność podejmowanych decyzji. I to oni widzą każdego dnia, co dzieje się z pacjentami, którzy zostają na chwilę wyrwani śmierci.

Codziennie przeprowadzają zabiegi i operacje ratujące życie. Często jednak nie mogą dać człowiekowi zdrowia i wrócić mu pełni sił, a jedynie na chwilę przedłużają jego egzystencję, a co za tym idzie – skazują go na męki i cierpienie. Świadomość tego faktu jest bolesna, a lekarz, który każdego dnia uczestniczy w takich zabiegach, postanawia często: „Nie chcę resuscytacji. Chcę umierać spokojnie, obok swoich bliskich, cierpieć tak krótko, jak to tylko możliwe, za to przeżyć ostatnie chwile w pełni”.


Wielu amerykańskich lekarzy zapisuje postanowienie o odmowie resuscytacji w swoich testamentach. Coraz większa ich grupa tatuuje sobie również takie słowa na ciele, a także nosi specjalne amulety imienne. Lekarze myślą z wyprzedzeniem o dniu swojej śmierci i pragną odejść spokojnie, w otoczeniu najbliższych, bez rozpaczliwych prób podtrzymywania kruchego życia.

Postęp medycyny umożliwia leczenie wielu chorób, ale nie wszyscy są przekonani, że to najlepsze rozwiązanie. Coraz popularniejsze są domy opieki, oferujące wsparcie osobom nieuleczalnie chorym, pragnącym godnie odejść, bez trudnej i nieprzynoszącej efektów terapii. Pozwala to lepiej i intensywniej przeżyć ostatnie chwile życia, a czasem nawet po raz pierwszy poczuć jego pełnię.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

źródło : takprosto.cc

2 komentarze

  1. dr houser
  2. Tadeusz Łapanowski

Reply