Urodziła się z poważną chorobą i wszyscy wróżyli jej smutne życie pełne cierpienia. Ona jednak pokochała taniec i została zawodową tancerką!

Choroba bywa ciężką przeszkodą w realizowaniu marzeń, ale nie musi ich z góry całkowicie skreślać.

Rozwój dziecka w łonie matki to bardzo skomplikowany proces. Wystarczy, by doszło jedynie do niewielkiej mutacji w materiale genetycznym płodu, a człowiek urodzi się z poważnymi deformacjami czy deficytami, które naznaczą całe jego życie bólem i walką o zdrowie.


Rok 1985. Carlos Giegel przywozi do szpitala ciężarną Lucy Colon. Jak każda kobieta, Lucy ma nadzieję urodzić zdrowe i piękne dziecko. Niestety po kilku godzinach lekarze ogłaszają straszną wiadomość: państwa córka jest chora. Tak zaczyna się historia Tiffany Giegel, niezwykłej kobiety, która pomimo wrodzonej choroby, postanowiła żyć aktywnie.

Tiffany cierpi z powodu Zespołu Jarcho-Levina, choroby wrodzonej objawiającej się dysplazją kręgowo-żebrową lub kręgowo-piersiową. W jej przebiegu dochodzi do zaburzeń wzrostu kości, co doprowadza do znacznych deformacji układu kostnego w obrębie klatki piersiowej.


Lekarze zapowiedzieli rodzicom, że Tiffany nigdy nie będzie żyła normalnie, o ile dożyje dorosłości, ponieważ deformacje prowadzą do kłopotów z oddychaniem i uciskają narządy wewnętrzne, które w końcu mogą nie wytrzymać naporu szkieletu. Rodzice Tiffany nawet nie chcieli słyszeć o tak okrutnym losie dla ich dziecka i postanowili walczyć o jego przyszłość.

Kiedy Tiffany miała 3 lata, mama zapisała ją na zajęcia taneczne. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, ponieważ taniec uratował kobiecie życie i dał szczęście!

Więcej o tej niezwykłej tancerce z Nowego Jorku przeczytacie już na drugiej stronie. 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : nolocreo.com, dailymail.co.uk, tiffanygeigel.com

Reply