4-latka przeszła 8 km w 25-stopniowym mrozie, by uratować babcię! Czy to współczesny Czerwony Kapturek?

Mała bohaterka trafiła do szpitala, jednak jej życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Jest tylko wystraszona i smutna, że jej ukochana babcia odeszła z tego świata. Wszyscy nie kryli zdziwienia, że dziecko było w stanie sprostać takiemu wyzwaniu. W szpitalu odwiedzili ją lokalni politycy, którzy wynagrodzili jej odwagę i chęć niesienia pomocy. Sprawą Saglany zainteresowali się również urzędnicy. Zastanawiano się, dlaczego rodzice zostawili ją pod opieką schorowanych dziadków.

Na razie niczego konkretnego nie ustalono. Podobno jej matka i ojczym mają hodowlę koni w innej części regionu. Niektóre źródła podają, że matkę oskarżono o narażenie córki na niebezpieczeństwo. Niestety, nikt nie zgłosił się po małą bohaterkę. Obecnie mieszka w ośrodku społecznym, gdzie ostatnio świętowała swoje piąte urodziny.

Saglana z urzędniczką Sayaną Chypsyn. 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : dailymail.co.uk, huffingtonpost.ca, thesun.co.uk

Reply