400 studentów odwiedziło swojego profesora, łzy wzruszenia płynęły ze wszystkich oczu
Kiedy dzieje się coś złego, każdy człowiek czeka na odrobinę wsparcia. Czeka na wyciągniętą dłoń i dobre słowo. Chce wierzyć, że nie pozostał ze wszystkim sam i nie musi sam się temu przeciwstawiać. Gdy ludzi dotykają choroby i nieszczęścia, najpierw pytają „dlaczego właśnie oni”, a potem wybierają dwie drogi, albo się poddają, albo walczą do końca.
Tak było w przypadku Bena Ellisa z Nashville. Pracował jako nauczyciel łaciny i Biblii na Uniwersytecie Prezbiteriańskim w Nashville. Kiedy zachorował na raka musiał zrezygnować z pracy, jednak jak się okazało jego studenci nie zapomnieli o nim.
Pewnego dnia zobaczył pod swoimi oknami studentów, którzy śpiewali pieśni do Ducha św. by pokazać mu swoje wsparcie. Pieśń z 400 gardeł, rozbrzmiewała na całej ulicy. Ben czuł, że nie jest w walce sam. Był bardzo wzruszony i poczuł siłę do walki z chorobą. Wszyscy chcieli go wesprzeć, zwłaszcza że był dobrym i miłym nauczycielem, do którego garneli się studenci. Nawet ci, którzy nie są zbyt religijni przyszli, by zaśpiewać dla nauczyciela. To się nazywa wsparcie!
źródło : lifebuzz.com