Zatrzymała samochód, aby pomóc dziecku siedzącemu na szosie. Minutę później ruszyła z piskiem opon!

Za kierownicą zawsze trzeba zachować czujność, bez względu na to, co dzieje się za szybą samochodu.

Prowadząc pojazd, należy przede wszystkim skupić się na jeździe i sytuacji na drodze. Pisanie SMS-ów czy przyglądanie się ludziom idącym chodnikiem nie jest dobrym pomysłem. Kierowcy często to bagatelizują. Sądzą, że gdy na kilka sekund odwrócą wzrok od szosy, nie wydarzy się żadna tragedia, tymczasem to wystarczy, aby kogoś potrącić czy wjechać w inny samochód. Ostrożność i czujność powinna być zatem na pierwszym miejscu, ale czasem zbyt łatwo można ją stracić.

Przekonała się o tym pewna 33-letnia kobieta jadąca wieczorem drogą przez las. Nie straciła panowania nad kierownicą ani nie potraciła żadnej żywej istoty, ale za swój błąd mogła zapłacić zdrowiem, a nawet życiem. To opowieść rodem z horroru, jednak podobne sytuacje zdarzają się coraz częściej i warto przed nimi przestrzegać. Wspomniana wcześniej pani wracała bardzo późno do domu. Zegar wskazywał 1.30 w nocy. Była już bardzo zmęczona i chciała jak najszybciej dojechać do miejsca mieszkania, jednak zobaczyła już z daleka, że coś leży na szosie.

Zwolniła i dostrzegła siedzące na asfalcie dziecko. Miało na sobie czerwoną koszulkę i ciemne spodnie. Wokół nie było nikogo ani rodziców, ani żadnego wózka czy samochodu. Naturalna chęć pomocy nakazała jej zatrzymać pojazd. Okazało się to największym błędem w jej życiu. W sumie skąd mogła wiedzieć, że w krzakach czyha na nią tak wielkie niebezpieczeństwo? Większość osób będących na jej miejscu postąpiłaby podobnie. Szczególnie matki, które są wyczulone na krzywdę dzieci.

Czy to dziecko faktycznie potrzebowało pomocy? O tym na kolejnej stronie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

źródło : likeni.info

Reply