Na czarno-białych zdjęciach nie widać tego, jak barwne było życie Fridy Kahlo. Ducha ikony w pełni oddają kolorowe fotografie, których jest raptem kilka
Frida Kahlo była niezwykła kobietą. Zapamiętana przez wielu, jako barwny paw, pod feerią barw, którą się otaczała, ukrywała ogromny ból, którego doświadczyła w życiu.
Frida Kahlo urodziła się w 1907 r. w Cayoacán, w odradzającym się z kolan Meksyku. Była nie niesamowitą malarką i portrecistką, która patrząc na człowieka, potrafiła wyciągnąć na wierzch jego duszę i to ja odmalować na obrazie. Ludzie zapamiętali ją jako kobietę silną i bezkompromisową.
Niezależna i niezwykle barwna, ubrana w kolorowe rozłożyste spódnice, z nieodłączną czerwoną szminką na ustach, masywną biżuteria i kwiatami w bujnych kruczoczarnych włosach, stanowiła ikonę stylu. Dzięki swojemu zdecydowaniu, które sprawiło, że przetarła ścieżki wielu kobietom, które bały się chwycić za pędzel i charyzmie, stała się symbolem rozkwitającego feminizmu.
Mało kto, pod jej szczególnym, kolorowym wyglądem dostrzegał jej prawdziwą naturę, kobiety ciepłej, mądrej, spragnionej rodziny i prawdziwego domu. Niewielu udało się ujrzeć w jej hardym spojrzeniu, ból, który sprytnie maskowała.
Jej życie i smutną historię w równym stopniu pokazują słowa, co obrazy. Tych kilka barwnych fotografii Nickolasa Muray’a to jedyne kolorowe zdjęcia, które kiedykolwiek udało się jej zrobić. Tymczasem mówią o niej więcej, niż wszystkie czarno białe fotografie i przejaskrawione autoportrety.
Przejdź na następną stronę, zobacz je i odkryj smutną i niesprawiedliwą historię, która się za nimi kryje.
ida przeszła w swoim życiu wiele i doświadczyła okrutnego bólu. W wieku zaledwie 6 lat zachorowała na polio, co sprawiło, że jej prawa noga była znacznie chudsza niż lewa. W dorosłym życiu nauczyła się maskować tę niedoskonałość pod długimi rozkloszowanymi spódnicami, które nosiła wbrew panującym wówczas modom. Przypuszcza się, że Frida mogła posiadać również wadę wrodzoną w postaci rozszczepu kręgosłupa przejawiającego się m.in. deformacją kręgosłupa i dolnych kończyn.
Była kobietą niezwykle rodzinną, kruchą i eteryczną. Jej największym marzeniem było posiadanie dzieci. Los doświadczył ja jednak niezwykle okrutnie i skutecznie uniemożliwił spełnienie największego pragnienia. W wieku zaledwie 22 lat młodziutka, obiecująca malarka wsiadła do tramwaju, który w tragicznej katastrofie zderzył się z autobusem. Frida wyszła z katastrofy właściwie w kawałkach. Z połamanym żebrami, nogą, obojczykiem i miednicą, uszkodzonym kręgosłupem i zmasakrowaną nogą oraz stopą trafiła do szpitala, gdzie długie miesiące spędziła w gipsowym odlewie, uruchamiającym ciało.
j podbrzusze przebił metalowy pręt, co jak potem stwierdzono uniemożliwiło jej donoszenie ciąży. Była w niej trzy razy, trzy razy też poroniła. Przeszła 35 operacji. Niezliczone ilości razy leżała w szpitalu, chodziła w kołnierzach ortopedycznych, czy gipsie. Mimo wypadku stanęła na nogi, choć wieszczono jej wózek inwalidzki. Pokonywała ból każdego dnia, chodząc, tańcząc, śmiejąc się i malując, zupełnie jak przed nim.
Była silna i waleczna, sama jednak nie czuła się bohaterką. Swoje cierpienie zamiatała pod dywan, twierdziła, że jej nie uszlachetnia i chętnie oddałaby je komuś, kto dzięki temu poczuje się świętszy. – Próbowałam topić ból w alkoholu, ale skurwiel nauczył się pływać – mawiała. Przez niespełnione marzenie o dziecku, rozleciało się jej małżeństwo, a miłości szukała zarówno w ramionach innych mężczyzn, jak i kobiet. Jednym z tych mężczyzn był Nickolas Muray, zdolny fotograf, który wykonał jedyne zdjęcia Fridy w kolorze, które w pełni oddały jej bogaty, barwny i piękny wizerunek.
Zdjęcia, które powstały w ciągu 10 lat przyjaźni i romantycznej relacji są dowodem na to, że jak mawiał Muray w fotografii liczy się nie tylko ładny kadr, ale więź, która fotografa i jego muzę. Szczere, pełne ciepła spojrzenie Fridy sprawia, że wierzymy, że zdjęcia nie są pozowane. To owoc intymnej relacji, którą podglądając można poczuć się jak złodziej.