Morgan jako noworodek została wyrzucona na śmietnik. Teraz poznała prawdę o sobie i wyruszyła na poszukiwania osoby, która ją uratowała
Posiadanie dziecka to odpowiedzialność i obowiązki, którym nie wszyscy potrafią podołać. Gdy rodzicielstwo przerasta kobietę, to może ona zaraz po urodzeniu zostawić dziecko w szpitalu, ale panie nie zawsze korzystają z tej możliwości i porzucają noworodki w śmietnikach, parkach czy pod drzwiami kościołów.
Noworodek nie ma żadnych szans na samodzielne przeżycie, więc porzucenie takiego dziecka jest równoznaczne ze skazaniem go na śmierć. W takiej sytuacji była Morgan Hill, którą rodzona matka w 1995 roku porzuciła w śmietniku. Kilkugodzinna dziewczynka została zawinięta szczelnie w plastikową reklamówkę i wrzucona do kontenera, ale na szczęście los postawił na jej drodze pewnego budowlańca.
Gerald Rocky Hyatt w październiku 21 lat temu pracował przy budowie w Chicago. Kiedy po skończonej pracy poszedł do kontenera wyrzucić śmieci to usłyszał dziwny dźwięk. Głos wydobywał się z wnętrza śmietnika i mężczyzna uznał, że pewnie ktoś wyrzucił kocięta. Kiedy dokopał się do reklamówki i odwiązał podwójny węzeł, nie mógł uwierzyć własnym oczom – w worku było niemowlę!
To w tym śmietniku wśród odpadów z budowy leżało nowo narodzone dziecko
Gerdaldowi trudno było opanować emocje, gdyż był niesamowicie poruszony widokiem dziecka wśród śmieci, skazanego na powolną śmierć. Szybko odwiózł noworodka do szpitala, a lekarze poinformowali go, że to dziewczynka i nie ma zagrożenia jej życia. Pielęgniarki nazwały ją Mary Grace, a jej losem szybko zainteresowały się media.
O dziewczynce i jej cudownym ocaleniu rozpisywały się gazety
Więcej o dalszych losach dziecka przeczytacie na kolejnej stronie.
źródło : likemag.com