Pod mostem w Bristolu znaleziono dziwną, tajemniczą mumię. Performance z okazji Halloween, czy może coś znacznie mroczniejszego?

Nasz świat jest pełen tajemnic. Jedne są ciekawe i intrygujące, drugie znacznie straszniejsze.

Te pierwsze przykuwają uwagę i zastanawiają. Drugie zaś nie zawsze warto odkrywać to bowiem, co się za nimi czai, może nas przerosnąć. Wrodzona ciekawość i chęć zrobienia na przekór bardzo często popycha nas ku nim mimo wszystko. Czasami po prostu nie potrafimy się opanować, niczym Sherlock Holmes pragniemy wyjaśnić zagadkę.

Tajemnica przyciąga ludzi jak ćmy do ognia, właśnie dlatego tak chętnie wykorzystywana jest w sztuce, zwłaszcza tej ulicznej. Amatorzy intrygującej rozrywki sięgają wyżyn kreatywności, wymyślając niezwykłe przedstawienia i zagadkowe występy. Grunt to zaciekawić widza, potem jest już z górki, wsiąka w przedstawienie, staje się częścią świata wykreowanego specjalnie dla niego.

Tuż przed Halloween mrocznych i zadziwiających performance’ów jest na pęczki. Co do jednego nie ma jednak pewności, czy to tylko wyjątkowo dobrze podrobiona kukła, czy też pod zwojami lin i szmat kryje się coś znacznie mroczniejszego. To niezwykłe znalezisko odkryli tam przechodnie nie dalej jak kilka dni temu. Mumia na pierwszy rzut oka wygląda na prawdziwe ludzie zwłoki owinięte w bandaże, potrafi więc solidnie przerazić. Co jednak kryje się pod zwojami pieczołowicie zwiniętych sznurów?

O teoriach piszemy na następnej stronie.

ziono u podnóża schodów biegnących na brzeg rzeki. Od razu zaczęto się zastanawiać kto i po co ją tutaj umieścił? Padły również bardziej mroczne pytania: co kryje się pod plecionką lin? Czy są to prawdziwe ludzkie zwłoki? Nie brakowało teorii, że to jakiś głupi prank. Pojawiła się też hipoteza, że mumia jest prawdziwa i mogła paść łupem złodzieja, zostać wykradziona z muzeum przez łasego na pieniądze łowcę takich „antyków”.

Byli też zwolennicy dużo straszniejszej hipotezy, według której pod linami kryją się ludzkie szczątki, a pochodzą one z kaplicy tuż obok rzeki Avon, która przecina Bristol. Najwięcej osób przychyliło się jednak do teorii, iż jest to po prostu wyjątkowo udany performance z okazji Halloween. Trochę światła na sprawę rzuciła dopiero policja, która zbadała znalezisko. Okazało się ono kukłą, kupą lin umieszczonych na metalowym stelażu.

kukła nawet ważyła tyle, co rosły mężczyzna (200 funtów, czyli około 90 kilogramów). Jak twierdzi Paul Hennell, lokalny fotograf, ta sama mumia kilka lat temu (w 2013 r.) straszyła przed domem angielskiego poety Thomasa Chattertona. Tak jak wtedy, tak i teraz nikt nie dowiedział się kto i po co ją tam umieścił.

Policja nie wie nawet, co ma dalej począć ze wzbudzającym grozę znaleziskiem. Czy za kilka dni mumia zniknie równie zagadkowo, co się pojawiła?

Ta tajemnica już wkrótce się wyjaśni.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : dailymail.co.uk, freaklore.com

Reply