Idiota z wielkim szczęściem, jest pierwszym człowiekiem, który przeżył skok z tamy Hoovera

Najczęściej głupota jest połączona z wielkim szczęściem, inaczej znaczna część populacji ludzkiej, by zginęła.

Każdy z nas wpadł w życiu na jakiś głupi i pozbawiony sensu pomysł. Na szczęście albo nie miał odwagi tego zrobić, albo niesamowity splot wydarzeń zachował nas przed nieszczęściem. Bo powodem największych wypadków jest ludzka głupota połączona z brawurą. Nie każdy ma szczęście wyjść obronną ręką z takich pomysłów, bywają one tragiczne w skutkach.

Wszystkie historie spod znaku „potrzymaj mi piwo, ja ci pokażę” kończą się najczęściej w szpitalu. Głupie zakłady, chęć imponowania w niezbyt mądry sposób sprawia, że ludzie lądują na wózkach inwalidzkich, są sparaliżowani i jedyne co im pozostaje, to rozmyślać nad ogromem własnej głupoty. Wielu ludzi dopiero po fakcie zdaje sobie sprawę, jak głupio postąpili.

O totalnym braku wyobraźni i wielkim szczęściu mówią wszyscy, którzy słyszą historię 28-letniego Arrona Hughesa, który skoczył do wody z zapory Hoovera. Zapora jest jedną z większych elektrowni wodnych na świecie, ma wysokość 224,1 m i 379,2. znajduje się tam 10 turbin, które pracując, wytwarzają prąd. Arron miał niezwykłe szczęście, że tego dnia, kiedy postanowił skoczyć do wody, pracował tylko jedna, dzięki temu przeżył.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : thesun.co.uk

Reply