Używki zamieniły potulne zwierzę w bestię. Pies zagryzł narkomana, bo najadł się jego narkotyków!

Narkotyki są cichym zabójcą.

Zaczyna się niepozornie. Od jednego skręta, jednej działki, jednej strzykawki, człowiek nie orientuje się, nawet kiedy zaczyna sięgać po więcej. Narkotyki nie uzależniają od razu, to przychodzi z czasem. Nałóg ten jest jak kleszcze, które powoli zaciskają się na człowieku, gdy ten jednak dostanie się w jego szpony, bardzo ciężko jest mu się uwolnić.

Bez pomocy i wsparcia z zewnątrz zwykle kończy na ulicy, żebrząc o kolejną działkę, gotów zrobić dla niej wszystko. Z nałogu wychodzą tylko najsilniejsi. Są to ludzie o mocnym charakterze i sporym szczęściu w życiu. Zwykle mają wokół siebie wiernych przyjaciół i rodzinę, łańcuch rąk, który nie pozwala im ostatecznie pójść na dno. Nie wszyscy jednak mają podobne szczęście. W większości przypadków nałóg narkotykowy oznacza chorobę, a czasem również śmierć. To cierpienie, długa gehenna. Okazuje się jednak, że nawet ta gehenna może nie być najgorszym skutkiem nałogu. Człowiek ma bowiem czas, na wyjście z uzależnienia, na zmierzenie się ze swym wrogiem. To właśnie tego czasu brakło Mario Perivoitosowi.

41-latek z Wood Green (północnej części Londynu) brał udział w brytyjskim programie Drug Map Britain, opowiadającym o ludziach uzależnionych od narkotyków. W jego mieszkaniu gościła akurat ekipa stacji BBC, gdy rozwścieczony staffordshire bull terrier mężczyzny rzucił się na niego i zaczął gryźć. Początkowo myślano, że to dziwne dla zwierzęcia zachowanie jego pana, było przyczyną makabrycznego ataku. Dopiero gdy zbadano zwierzę, wykryto w jego organizmie kokainę i morfinę, których dawka ośmiokrotnie przekraczała dawkę śmiertelną dla człowieka!

By poznać całość tej dramatycznej historii przejdź na następną stronę.

ligentny – taki był Mario Perveitos i tak zapamiętają go bliscy i sąsiedzi. Zanim mężczyzna wpadł w nałóg, zdobył wykształcenie i podwójny tytuł magistra. Rozwijał też swe umiejętności między innymi w branży komputerowej. Zawsze kochał zwierzęta, lubił wielkie psy. Jednego z nich miał w swoim domu. staffordshire bull terrier o imieniu Major mimo swych rozmiarów i powinowactwa z pit bullem zawsze był potulny jak baranek.

Mądre i dobrze wychowane zwierzę kochało swego właściciela, o czym świadczył fakt, że trzy miesiące przed atakiem, pies uratował Mario. Po tym, jak ten, dostał napadu padaczki po zażyciu narkotyków, pies swym szczekaniem zaalarmował sąsiadów, którzy pomogli mężczyźnie. Nie mógł być więc groźny, czy agresywny w stosunku do mężczyzny. Jego nagły brutalny atak nie mógł być też konsekwencją drgawek u Pana, które przecież już widział. To musiało być co innego i było: narkotyki, które tym razem zadziałały błyskawicznie.

Wszystko wydarzyło się w przeciągu kilku minut. Mężczyzna skończył opowiadać o swym uzależnieniu. Przy końcu wywiadu niespodziewanie zaczęły się drgawki. Kamery jeszcze nie zgasły, a na mężczyźnie już leżał pies. Skoczył mu na pierś, przysiadł i zaczął szarpać twarz i szyję Mario. Na pomoc rzuciła się ekipa telewizyjna.

ozsierdzone. Mario błyskawicznie odwieziony został do szpitala. Nawet najszybsza pomoc nic już jednak nie dała. Rany od kłów potężnego teriera były zbyt rozległe. Mario nie udało się przeżyć. – Mężczyzna doznał obrażeń szyi i twarzy, w tym dużego krwotoku. Jego krtań została zmiażdżona – stwierdziła w raporcie z sekcji zwłok patolog dr Julie Higgins. Było to następstwem ran zadanych przez ukochanego czworonoga, który z wybawcy zmienił się w oprawcę.

W sprawie tego makabrycznego ataku rozpoczęło się zaś śledztwo. Ważnym świadkiem był w nim ekspert w toksykologii weterynaryjnej Nicholas Carmichael. Toksykolog badał psa, w którego moczu wykrył duże dawki morfiny i kokainy. Jak wyjaśnił, to przez narkotyki zwierzę było podniecone, niespokojne i reagowało niewłaściwie. Nie wiadomo w jaki sposób narkotyki znalazły się w organizmie zwierzęcia. Najpewniej jednak Major wywęszył je i zjadł myląc z posiłkiem.  Mario zabiło więc połączenie tego, co kochał najbardziej: narkotyków i swego psa. To samo przyczyniło się do śmierci Majora, który najpewniej zostanie uśpiony.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : mirror.co.uk, theguardian.com, rebelcircus.com

Reply