„Chcę umrzeć jako żonaty mężczyzna” – zdradził chory. Odszedł 7 godzin po tym, jak usłyszał upragnione TAK

Miłość to nie pluszowe misie i róże. 

Bywa trudna. Bywa krótka i bywa rozdzierająca serce. Uczucie zmusza nas do poświęceń. Chodzimy na kompromisy. Znajdujemy wspólną drogę. W pełni jesteśmy razem dopiero wtedy, gdy potrafimy całkowicie zaakceptować się nawzajem. Nie zawsze przychodzi nam to lekko. Czasami trzeba przejść długą drogę, by dojść do tego, że chcemy spędzić ze sobą życie. Czasami tego życia nie wystarcza już na wiele…

33-letni Gery i 31-letnia Laura poznali się, gdy byli jeszcze nastolatkami. Od razu przypadki sobie do gustu. Ich związek był jednak burzliwy i równie szybko zaczął się, co zakończył. Dwójkę ciągle jeszcze coś do siebie ciągnęło. Wrócili do siebie kilka lat później. Kochali się, nie byli jednak gotowi na śmiałe deklaracje i uczynienie swej relacji formalną. Dawne zaszłości kładły się cieniem na tym, co ich łączyło. 

Układało im się świetnie. Nie czekała ich nawet żadna próba, którą mogliby przejść, by przekonać się, co do swych uczuć. Żyli pełnią życia. Kochali się i wspierali. Gary kochał majsterkować. Był zawsze gotowy do pomocy, gdy komuś coś się zepsuło. Laura zajmowała się domem. Razem wychowywali 6-letniego synka. Ich życie toczyło się spokojnie po starych torach, póki zdrowie Garego nie zaczęło szwankować. 

W lipcu 33-latek zaczął narzekać na zdrowie. Miał problemy z kręgosłupem. Skarżył się na bóle w klatce piersiowej. Zaczął tracić na wadze i nie mógł spać. Zgłosił się do lekarza, by sprawdzić, co mu jest. Medycy zamówili prześwietlenie i spuścili Garemu płyn z płuc. 

Powiedzieli, że coś znaleźli, ale nie wiedzieli, co to jest, więc zrobili biopsję – wspomina Laura. 

Więcej na następnej stronie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply