Żeby je zobaczono, musieli wypisać problemy na twarzach. Ta przejmująca kampania daje do myślenia

Fotograf zadzwonił do ilustratorki i na szczęście udało mu się ją namówić. Pozostawał problem ludzi. Charlie zabrał się do rekrutowania ochotników do udziału w projekcie, prosząc każdego, kto chciałby publicznie podzielić się swoimi najskrytszymi myślami. Po ich wytypowaniu poproszono ich o podzielenie się tym, co czują. Słowa te zostały następnie starannie namalowane na twarzy danej osoby przez Kate, by Charlie mógł ją sfotografować. Dla niektórych był to trudny proces. Inni uznali to za terapeutyczne.


Mam ogromny podziw dla ludzi, którzy uczestniczyli w projekcie, ponieważ byli tak otwarci, że mogliśmy pomóc innym. Nie jest łatwo pokazywać swoje najboleśniejsze na wystawie o wysokości dwóch metrów – mówi Charlie.

Napisy, które wylądowały na twarzach dotkniętych depresją i lękami mówią same za siebie. – Grawitacja ciągnie cię w dół. Kompletna pustka. Nie ma żadnych emocji – głoszą napisy na twarzy Scotta.


Spirala paniki. Niezdolność do zrobienia czegokolwiek. Mój puls rośnie. Jestem zupełnie sam. Muszę być widoczny dla każdego – James


To jest tak, jakby się tonęło. Zasługuję na ten ból. Wszyscy na mnie patrzą. Wszystko wciąga czarna dziura – Bryony

Więcej zdjęć znajdziesz na następnej stronie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply