Choć choroba odebrała jej dłonie, to nie zamierza być szarą myszką. Poznajcie Pyrę Ali, kobietę ze „skórą motyla” 

To, jak człowiek radzi sobie z problemami, zależy od jego nastawienia psychicznego.

Życie bywa bardzo ciężkie i ludzie nieraz stają w obliczu ogromnych tragedii. Jedni w takich dramatycznych chwilach załamują się, a inni odnajdują w sobie nieznane pokłady energii, dzięki której z podniesionym czołem mierzą się z tym, co ich spotkało. Wszystko zależy od siły charakteru.

Najtrudniej człowiekowi pogodzić się z nieuleczalną chorobą, zwłaszcza taką, która jest źródłem nieustannego bólu i dyskomfortu. Właśnie przed tak trudnym zadaniem los postawił Myrę Ali, uroczą dziewczynę z Solihul w środkowo-zachodniej Anglii.

29-latka cierpi z powodu choroby genetycznej Epidermolysis Bullosa (EB), czyli pęcherzykowatego zapalenia naskórka. W jej wyniku na skórze tworzą się liczne pęcherze, a sama tkanka jest delikatna niczym skrzydła owadów, dlatego specjaliści o chorych mówią „ludzie-motyle”.

Pęcherzykowate zapalenie naskórka to bardzo uciążliwa choroba, która uniemożliwia człowiekowi normalne funkcjonowanie, ponieważ nawet zwykły dotyk czy trzymanie przedmiotów prowadzą do ran na skórze, które trudno i długo się goją. Często więc chorzy rezygnują z wielu aktywności, by nie pogarszać swojego stanu zdrowia.

Zupełnie inaczej jest z Myrą, gdyż Angielka robi wszystko, by choroba nie odbierała jej radości życia. Kobieta chce pokazać, że zły stan zdrowia nie musi oznaczać zaniedbywania swojej kobiecości i udowadnia wszystkim, że chcieć znaczy móc.

Więcej o tym, jak Myra radzi sobie z chorobą, przeczytacie na kolejnych stronach. 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : thesun.co.uk

Reply