Paul Dienach przez rok był w śpiączce i w tym czasie doświadczył wizji przyszłości. Spisane przez niego proroctwo kolejnych 20 stuleci jest zdumiewające

Paul swoje Kroniki z przyszłości podarował uczniowi, którego poznał w Grecji. Dzięki temu treść wizji jest znana do dzisiaj i cały czas zadziwia, ponieważ przyszłość jawi się w nich niepokojąco, ale też bardzo ciekawie. Autor twierdzi, że rozmawiał o losach świata z ludźmi, których spotkał w 3906 roku. Ludzie z przyszłości omówili z Paulem historię od XXI wieku do XL wieku. Przemilczeli wiek XX, by gość z przeszłości nie zakłócił biegu historii.

Paul pisał, że świat między rokiem 2000 a 2300 będzie borykać się z wieloma problemami. Ziemia będzie przeludniona, powszechne będą nierówności społeczno-ekonomiczne, dojdzie do dewastacji środowiska naturalnego. Kłopoty będzie sprawiać niewydolny system monetarny i będzie brakować wartościowej żywności. Sytuację pogarszać będą lokalne wojny.

Wieki te mają być też czasem wyścigu atomowego i pogodni za pieniądzem, co doprowadzi do tego, że ludzie przestaną dbać o swój rozwój duchowy. Istotny będzie natomiast podbój kosmosu, w wyniku którego w 2204 roku uda się zasiedlić Marsa. Niestety w 2265 ogromna klęska żywiołowa zabije wszystkich ludzi, którzy skolonizowali czerwoną planetę i ludzkość drugi raz nie podejmie się kroku zamieszkania w kosmosie.