To jedyny taki przypadek na świecie: mężczyzna myjąc okna spadł z 47 piętra nowojorskiego wieżowca i przeżył!


Wszyscy zastanawiają się, dlaczego jednemu z braci udało się przeżyć. Najprawdopodobniej praforma windy pochłonęła część uderzenia, a jej obijanie się o budynek sprawiło, że straciła nieco pędu. To już jednak zostanie na zawsze w sferze przypuszczeń, bo nikt nie potrafi dokładnie odtworzyć przebiegu wypadku.

Bracia przyjechali do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu pracy w 1990 roku. Od dłuższego czasu pracowali razem, a śmierć Edgara była dla Alcidesa bardzo bolesna:

Jego strata była dla mnie bardzo trudna. Edgar mieszkał ze mną w New Jersey, mieliśmy wiele ze sobą wspólnego. Pracował ze mną i niestety zginął, gdy byliśmy razem. Przez trzy lata walczyłem z depresją i nie mogłem pogodzić się z jego stratą, bo jako starszy bart zawsze się nim opiekowałem.

Alcides mówi też, że wypadek zmienił jego myślenie i uświadomił mu, jak ważna jest miłość i rodzina. Docenia szansę jaką dostał od losu, bo choć ma pewne kłopoty zdrowotne, to chodzi samodzielnie i co ciekawe, nadal nie boi się wysokości.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : deadbees.net

Reply