W ramach buntu przeciw surowym rodzicom tarza się w ciastach i bitej śmietanie. Boże, widzisz i nie grzmisz

Wiele w naszym życiu zależy od wychowania. 

To rodzice mają nie raz bardzo silny wpływ na to, co robimy i jacy jesteśmy w dorosłym życiu. Czasami jednak nawet najlepsi opiekunowie nie są w stanie obronić nas przed naszą własną głupotą i dziwactwem. Surowe wychowanie często kończy się naszym buntem, niekiedy przybiera on jednak formy, o których świat wolałby nie słyszeć.

23-letnia Mia Cid z Hollywood od 12 lat z radością tarza się i maże w ciastach, puddingach, syropach i bitej śmietanie. Zaczęła to robić w wieku 11 lat, kiedy uzmysłowiła sobie, że od ładu i porządku wpajanego jej przez rodziców, woli chaos. Była małą dziewczynką, kiedy uzmysłowiła sobie, że lubi uczucie pianki do golenia na ciele, więc wypełniła nią całą wannę i zaczęła się w niej taplać. Potem zaczęła podbierać z kuchni syropy czekoladowe i lody, a kiedy matka pytała jej, co się z nimi stało, udawała, że wszystko zjadła.

Moja mama zaczęła coś podejrzewać, gdy znikało całe ciasto, śmietana i syropy, więc zacząłem kraść ciastka ze sklepu, żeby się w ich wytarzać, gdy byłam sama. Potem było szalone sprzątanie, żeby nikt się nie dowiedział – mówi kobieta.

Nie mogłam z nikim o tym rozmawiać, czułam się winny, ale nie chciałam przestać, bo to było dobre, więc robiłam to w tajemnicy, nigdy nikomu nie powiedziałem – wyznaje. 

Jak mówi Mia, zawsze lubiła brud, bałagan i nieporządek, tymczasem rodzice trzymali rygor i w końcu wysłali ją do katolickiej szkoły, w której musiała się odpowiednio zachowywać.

Czytaj dalej na następnej stronie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply